Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Wystarczy byś był

Obraz
W sklepach słychać kolędy i inne „Last Christmasy”. Światełka biją po oczach, a w domach i na placach choinki kłaniają się w pas. Zazwyczaj to wszystko kojarzy się z przedświątecznym zamieszaniem. Zwykle albo uciekałam od tego zgiełku albo dawałam się w niego wciągnąć, ale tym razem zapragnęłam przystanąć przy tym wszystkim ( i dosłownie i mentalnie ) i odkryłam, że moje miejsce wcale nie jest w tych skrajnościach.  Z takim dziecięcym zachwytem pomyślałam, jaki  to niezwykły paradoks,że właśnie w środku zimy, świętujemy Narodziny. Dla jednych rodzi się Bóg, dla innych po prostu dziecko, ale każdego to w jakiś sposób porusza.  Zdumiewające jest w tym wszystkim to, że w środku grudnia, gdy nawet natura jest uśpiona, a ludzie usztywnieni w zimowych kurtkach, zasłonięci szalikami, zima nabiera blasku i ciepła. Myślę, że podobnie może być w sercach wielu z nas. Z jednej strony, gdy zbliża się koniec roku, rozmyślamy o tym, co się wydarzyło, podsumowujemy dni, które minęły, opł

Czy pomagasz, gdy pomagasz?

Obraz
Pomaganie innym - tą cechę przypisujemy ludziom dobrym i szlachetnym. Chcielibyśmy,żeby inni nas za takich uważali. No właśnie tylko czy ta chęć bycia dobrym w oczach swoich i innych nie prowadzi nas czasem na manowce? Niestety mam wrażenie,że tak. Tracimy wtedy z oczu drugiego człowieka i jego rzeczywiste się okazuje, że jest to prosta droga do pomagania na siłę. Pierwszą rzeczą, która nam przychodzi do głowy, gdy ktoś przychodzi do nas z problemem, to znaleźć jakąś dobrą radę, by jak najszybciej ten problem rozwiązać. Wydaje się to logiczne nie? Ale w ten sposób nie chcemy wcale pomóc tej osobie tylko sobie. W jakiś sposób trudno jest wytrzymać złość,smutek,strach czy ból drugiej osoby i by samemu go nie czuć, chcemy jak najszybciej znaleźć rozwiązanie.  W większości, gdy ludzie proszą o pomoc potrzebują nie rad, nie gotowych recept, czy tego,żebyś przedstawił im swoją opinię ale tego, byś dał mu empatię czyli przestrzeń do wyrażenia swoich emocji,żebyś ich nie

Tancerz na Wybiegu

Obraz
Czarujący, pełen energii, ciągle się śmieje, żartuje, zawsze jest silny i gotowy by pomagać. Hmm.... W pierwszej chwili to wszystko brzmi zachęcająco. Nie pozostawajmy jednak przy pierwszym wrażeniu ale spróbujmy delikwenta poznać bliżej. Śmiech jest na prawdę wartościową cechą ale zaraz zaraz tylko dlaczego on się śmieje, gdy mówi o bardzo trudnych rzeczach, dlaczego śmieją się jego usta ale oczy nie idą za tym uśmiechem?Dlaczego ta jego siła czasem jakby się załamuje? Dlaczego po jego ogromnym zaangażowaniu dochodzi do głosu jakaś złość.  Przedstawiam Wam Tancerza - brata Biduli. Oboje są jak dwie strony jednej monety.  Tancerz jednak na początku nie jest odpychający. Wręcz przeciwnie, ma w sobie jakiś urok. Ale trwa on do czasu. Tancerz tak samo jak Bidula spragniony jest uwagi. Gdy Ona nie daje rady On wkracza na scenę, a Gdy Tancerz ma juz dość Bidula przejmuje dowodzenie.  Tancerz to cholerny pozorant. Ta jego energia, radosc, siła nie jest autentycznym wyrażaniem

Bidula na zakręcie

Obraz
Siedzi sobie w kącie zapłakana. Wchodzi w najczarniejszy kąt pokoju i siedzi skulona, ale od czasu do czasu zerka,czy nie ma kogoś kto by wysłuchał jej wzniosłych treści o cierpieniu i beznadziei życia. Ból, który przeżywa  jest jest orężem, dumą i kochankiem ( Razem ciężko żyć osobno źle ). Osiągnęła mistrzostwo w jego pielęgnacji.  Jesli nawet w geście szlachetnego porywu zaczniesz jej słuchać i może zaproponujesz jakieś wyjście, zdziwisz się jak jest kreatywna w wymyślaniu usprawiedliwień i wymówek i powodów dlaczego nie może zacząć nic robić. No bo świat jest taki podły, ludzie coraz gorsi.Na każdym kroku czeka ktoś, by wbić jej nóż w plecy. Ciagle ktoś ją prześladuje i wykorzystuje i robi coś za jej placami a ona biedna nie może nic zrobić. Nic nie umie, nic nie wie, nic nie jest warta, po prostu bieda z nędzą. Ta cholera choć stoi pośrodku burzy, bedzie czekać aż ktoś jej poda parasolkę a sama tyłka nie ruszy. Tylko patrzy oczami kota ze Shreka i szuka wspólnika do ws

Moja podróż z Viktorem Franklem

Obraz
Cierpienie...ciężki temat. Właściwie pierwszym odruchem jest ucieczka. Ludzie przecież już mają tego dosyć, chcą poczytać o czymś pogodnym i iść do przodu nie oglądając się za siebie. Wojna,Holocaust, przeżycia obozowe? To już przeszłość. Po co do tego wracać. Nie chcę sobie psuć humoru. Tak...choć ostatnio mam hopla na punkcie książek i tekstów psychologicznych, to za książkę "Człowiek w poszukiwaniu sensu " zabierałam się pies do jeża. Czasem w internecie trafił mnie jak obuchem jakiś fragment, cytat, slyszłam bardzo pochlebne opinie od znajomych. Dobra mówię sobie....decyzja i jedziemy.I tak podczas majowego popołudnia,podczas jazdy pociągiem zdecydowałam się na jeszcze jedną podróż ( a właściwie jej kontynuację) - podróż w głąb człowieczeństwa. Przygotowana byłam na ciężki kaliber i w sumie się nie pomyliłam,ale moja wrodzona ciekawość świata i ludzi pchała mnie dalej. Trudno o bardziej ekstremalne warunki obserwacji psychologicznych niż obóz koncentracyjny i

Grzeczna aż niewidzialna

Obraz
Patrzcie jaka ona jest poukladana, dobrze się uczy,we wspólnotach się udziela, zawsze kulturalna,nie odmówi pomocy i do tego wciąż jest uśmiechnięta. Jejku a jak ślicznie śpiewa,co za artystka! Nie,to nie jest fragment biografii,któregoś ze świętych. To opis mnie samej...do niedawna. Sama słodycz,od której w końcu i na szczęście mnie zemdlilo. Bo ileż można zatruwac się tym samym schematem. Dosyć miałam bycia niewidzialna dla innych, a co gorsza dla siebie samej. Tak na prawdę ogromny dramat kryje się za tym ciągłym staraniem. To jest iluzja,w której myślisz sobie: ja im w końcu pokaże,że zasługuje na to by mnie kochali. Niestety mijają kolejne dni,mijają Twoje siły a sytuacja nie zmienia się ani o jotę. Dałeś palec a ktoś chce całą rękę. Rośnie w Tobie złość,poczucie skrzywdzenia. Błędne koło.  Powiedziałam: dość tego!  Nie muszę się starać,sama w sobie jestem kimś ważnym. Nie będę ratować i wybawiac innych jeśli w danej osobie nie będzie choć krzty inicjatywy.Wiem,że może to brzm