Moja podróż z Viktorem Franklem






Cierpienie...ciężki temat. Właściwie pierwszym odruchem jest ucieczka. Ludzie przecież już mają tego dosyć, chcą poczytać o czymś pogodnym i iść do przodu nie oglądając się za siebie. Wojna,Holocaust, przeżycia obozowe? To już przeszłość. Po co do tego wracać. Nie chcę sobie psuć humoru. Tak...choć ostatnio mam hopla na punkcie książek i tekstów psychologicznych, to za książkę "Człowiek w poszukiwaniu sensu " zabierałam się pies do jeża. Czasem w internecie trafił mnie jak obuchem jakiś fragment, cytat, slyszłam bardzo pochlebne opinie od znajomych. Dobra mówię sobie....decyzja i jedziemy.I tak podczas majowego popołudnia,podczas jazdy pociągiem zdecydowałam się na jeszcze jedną podróż ( a właściwie jej kontynuację) - podróż w głąb człowieczeństwa. Przygotowana byłam na ciężki kaliber i w sumie się nie pomyliłam,ale moja wrodzona ciekawość świata i ludzi pchała mnie dalej. Trudno o bardziej ekstremalne warunki obserwacji psychologicznych niż obóz koncentracyjny i sama niejednokrotnie zastanawiałam się jak podczas tak zintensyfikowanej depersonalizacji był w stanie funkcjonować człowiek.Jak to jest, że jedni poddawali się, inni pozbawiali siebie i innych ludzkich odruchów, a jeszcze inni wciąż mieli nadzieję i ich moralność nie ucierpiała. Nie chcę streszczać całej książki, ale nie mogę się powstrzymać,żeby nie wspomnieć o kilku najważniejszych spostrzeżeniach autora, ktore mnie bardzo poruszyły. Stwierdzenie,że trzeba w życiu mieć jakiś cel, znalezc sens tego co się robi, był dla mnie trochę utartym sloganem. Po lekturze wspomnień przeżyć obozowych autora,spojrzałam na to zagadnienie zupełnie z innej perspektywy. Bo w takich warunkach na prawdę nie jest łatwe tego sensu nie utracić.I mówię to z całą powagą, bo sama nie wiem jak bym zareagowała na takie warunki życia. Dr Frankl pokazuje jednak,że to jest możliwe... Wcale nie ucieka od cierpienia, nie dewaluuje go tanimi motywacyjnymi tekstami, pocieszeniami. Wchodzi w cierpienie bardzo głęboko,a jednak nie czułam się przytłoczona tą narracją. Była w niej nadzieja i ciągle szukanie sensu w tym co się dzieje.

Niekiedy mam wrażenie,że jestem w sytuacji bez wyjscia,że nie mogę nic zrobić, czuję się sparaliżowana i nie mogę wykonać ruchu. A tutaj dostaję feedback,że nawet w najtrudniejszych warunkach, człowiek może zachować wewnętrzną wolność. Tak...nie zawsze mam wpływ na to co się wydarza, ale zawsze mam możliwość zdecydowania jak na to zareaguję. Oczywiście,że mogę być w matni różnych schematów, do których w jakiś sposob zostałam uwarunkowana ale to nie jest wyrok.  Nadal mogę zrobić bardzo wiele. Każdy z nas jest kowalem własnego losu i niezależnie od tego czy mamy na starcie dobrze wyposażoną kuźnię, czy musimy ciężko pracować,by zrobić pierwszy młotek, każdy ma szansę i każdy ma wybór. Tylko, żeby dobrze pokierować tą odpowiedzialnością potrzebny jest cel. Dzięki temu można cierpieć i można być szczęśliwym. Jeśli widzę,że cierpienie w moim życiu było motorem do rozwoju, czy otworzyło we mnie inne spojrzenie, wykształciło takie a nie inne zdolności, będę mogła przeżyć je, nie wpadając w rozpacz, z podniesioną głową i nadzieją. To nie znaczy,że chcę się teraz w tym pławić. Dr Frankl sam podkreśla,że tam gdzie można wyjść z cierpienia należy to zrobić, bo trwanie w takim stanie jest masochizmem a nie heroizmem. Istotne jest tutaj rozróżnienie tego,na co mam wpływ, a na co nie. 

Książka porusza jeszcze wiele ciekawych aspektów, ale pozostawię Was z pewnym niedosytem.
Zapraszam do lektury i waszych refleksji 😀




Komentarze

  1. Temat holokaustu jest zarazem trudny i już szeroko omówiony. Mam wrażenie, że napisano masę książek oddających tamte krzywdy, zbrodnie i cierpienia. Tymczasem zaintrygowała mnie polecona przez ciebie lektura. Kłuje moje myśli, jakby było w niej "coś więcej".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka jest pisana zupełnie od innej strony. jest w niej o cierpieniu i krzywdzie ale ona na tej krzywdzie nie zatrzymuje.Pokazuje,ze jest cos wiecej. Nie jest pisana z pozycji ofiary ale kogos odpowiedzialnego za swoje zycie.Takze polecam��

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miłość- posiadanie siebie w dawaniu siebie.

Piękni ludzie nie biorą się znikąd

Mury Jerycha