Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Magia Świąt - prawdy i mity

Obraz
N ie potrafię poczuć magii Świąt ?Dlaczego Święta zamiast cieszyć przywołują smutek ? Dlaczego w czasie Świąt nic mi się nie chce? W okresie przedświątecznym, czytam i słyszę wiele takich słów. I co ciekawe powtarza się to co roku. Co takiego się dzieje, że ta magia świąt jest tak ważna, ważniejsza niż wszyscy i wszytko dookoła. Może przywołuje wspomnienia dziecięcych lat, gdzie jeszcze umieliśmy się cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. Może wtedy było lepiej,inaczej, nie było tylu trosk? Możliwe... Warto jednak spojrzeć na to głębiej. Czy nie jest tak, że wobec Świąt Bożego Narodzenia mamy zbyt wiele oczekiwań? Powiedziałabym nawet, że są to często nierealne oczekiwania. Chcielibyśmy, żeby Święta były magiczne,niezwykłe, żeby nasza rodzina jak rodzina z reklamy świątecznej z TV zasiadła przy idealnie przygotowanym stole, mieszkaniu, choince, gdzie wszystko dopięte jest na ostatni guzik, wszyscy uśmiechnięci mówili do siebie czułymi słowami. Chcemy zadbać perfekcyjnie o każdy szcze

Czy jeśli przepraszam daję komuś nade mną władzę?

Obraz
"Kiedy się przyznam do błędu, zostaje to wykorzystane przeciwko mnie do nieustannego wypominania" Czy to zdanie brzmi dla Ciebie znajomo? Czy warto przepraszać, by być ciągle wpędzanym w poczucie winy? Myślę,że ten dylemat ma wielu z nas. Kiedyś myślałam, że kiedy jestem czemuś winna, to muszę milczeć i pokornie przyjąć wszystkie pomyje.  W.końcu przecież zasłużyłam. Takim to sposobem robiłam z siebie ofiarę losu, nie.szanując siebie i pozwalając,by inni mnie nie szanowali. W końcu też coraz bardziej bałam się przepraszać,by nie narażać się na poniżenie. Jednak w pewnym momencie, poczułam jak bardzo potrzebuję tego szacunku zwłaszcza w tych momentach kiedy jest mi trudno, kiedy popełnię błąd. Miałam dość skakania po skrajnościach. Przecież tak na prawdę nie chcę unikać przyznania się do winy tylko karania, poniżania słownego, emocjonalnego. Najpierw więc sama sobie przestałam to robić. Staram się dawać sobie więcej czułości, wsparcia w tych momentach. Przyjęłam, że n

Nie idź

Obraz
Nie idź, wyciągam do Ciebie ranę. Możesz pić z niej, nabierać sił. Wpuść mnie tam, gdzie Twój świat się zatrzasnął. Daj mi w tę pustkę wlać światło. Nie idź, pokaż mi swoją ranę. Będę pić z niej, nabiorę sił. Lari Lu - Rana Słucham tej piosenki najpierw po raz pierwszy i kolejny i kolejny i ciągle ten sam dreszcz wzruszenia, bólu, nadziei. Długo skrywana kruchość daje o sobie znać. Bo jak długo można siłę budować na udawaniu, że nic nie boli, że wszystko jest w porządku, moje życie jest idealne, że mogę wszystko zrobić kiedy chcę i jak chcę. Przychodzi taki moment, że w końcu, tak mocno chcę wyśpiewać słowa tej piosenki, nie wstydzić się łez, nie wstydzić się tego, czego nie potrafię, tego, że czasem po prostu nie ogarniam. Budzi się tęsknota za tym, by ta pustka, ta dziura została przytulona, ukochana, obmyta łzami, by w końcu doznała czułości jakiej potrzebuje.  Tak wiele kosztuje mnie, by nie zakrywać rany, by czuć i być blisko, gdy jeszcze krwawi i gdy s

O szczęściu słów kilka ( Czyli - czy można gonić królika i czy da się go złapać?)

Obraz
" Jeżeli mamy powód do szczęścia, szczęście z niego wynika,w sposób jak gdyby automatyczny i spontaniczny. Dlatego człowiek, mając powody, aby być szczęśliwym, nie musi dążyć do szczęścia ani się o nie troszczyć. Co więcej, człowiek nie jest w stanie osiągnąć szczęścia. W takim samym stopniu, w jakim szczęście staje się celem naszej motywacji, staje się ono zarazem przedmiotem naszej koncentracji. Postępując w ten sposób, tracimy jednak z oczu powód do szczęścia, w związku z czym szczęście nam się wynika"    Viktor Frankl Wola Sesnu To,że uwielbiam Frankla to jest oczywiste. Ciągle wracam do jego książek i ciągle odkrywam, coś na nowo. Tym razem padło na SZCZĘŚCIE. Przez bardzo długi czas,szczęście postrzegałam, jako coś, co trzeba osiągnąć, coś na co trzeba zasłużyć. Wyobrażałam sobie je jako białego królika, którego chcę dogonić, a ono mi się wymyka, ewentualnie daje się złapać na chwilę ale zawsze jest w jakiś sposób nieoswojone. Jednak przekonuje mnie powyż