Tancerz na Wybiegu







Czarujący, pełen energii, ciągle się śmieje, żartuje, zawsze jest silny i gotowy by pomagać. Hmm.... W pierwszej chwili to wszystko brzmi zachęcająco. Nie pozostawajmy jednak przy pierwszym wrażeniu ale spróbujmy delikwenta poznać bliżej. Śmiech jest na prawdę wartościową cechą ale zaraz zaraz tylko dlaczego on się śmieje, gdy mówi o bardzo trudnych rzeczach, dlaczego śmieją się jego usta ale oczy nie idą za tym uśmiechem?Dlaczego ta jego siła czasem jakby się załamuje? Dlaczego po jego ogromnym zaangażowaniu dochodzi do głosu jakaś złość. 

Przedstawiam Wam Tancerza - brata Biduli. Oboje są jak dwie strony jednej monety. 
Tancerz jednak na początku nie jest odpychający. Wręcz przeciwnie, ma w sobie jakiś urok. Ale trwa on do czasu. Tancerz tak samo jak Bidula spragniony jest uwagi. Gdy Ona nie daje rady On wkracza na scenę, a Gdy Tancerz ma juz dość Bidula przejmuje dowodzenie. 

Tancerz to cholerny pozorant. Ta jego energia, radosc, siła nie jest autentycznym wyrażaniem siebie. Bez nich on nie wierzy,że jest cos wart. One są Jego walutą, którą płaci za uwagę,czas i miłość. Nie wierzy,że wcale nie musi się tak spinać. Zapiernicza jak mały robocik i święcie wierzy,że jest w stanie zrobić wszystko.Przez to inni wymagają od niego coraz więcej i więcej aż w końcu wpada w rozpacz i złość, bo nie jest przecież studnią bez dna. Wtedy wkracza Bidula i tak mogą zamieniać bez końca. 

A gdzieś tam pośrodku śpi Pielgrzym i czeka aż ktoś go obudzi do życia.

Pielgrzym ma nadzieję. Pielgrzym czuje i przede wszystkim po prostu jest i w tym byciu odnajduje swój sens. Potyka się, raz idzie wolniej raz szybciej, czasem biegnie a czasem się czołga. Ma wiele ran, blizn, kiedy jest smutny płacze,kiedy jest radosny to się śmieje, a kiedy jest wkurzony to się złości. Cała paleta emocjonalnych barw. Nie udaje niczego, ale tez nie wpada w ciemne doliny rozpaczy. Umie śmiać się sam z siebie i nie jest wobec siebie tak śmiertelnie poważny jakby kij w tyłku nosił. Pyta, obserwuje, jest uważny i obecny. Zna swoje miejsce, o ktore umie zadbać.Nie jest uległy ani agresywny. Lubi słuchać i odkrywać nowe przestrzenie.

Odkąd go poznałam, żyję na prawdę. Teraz poznaję go coraz bardziej każdego dnia i nie raz mnie jeszcze zaskoczy. A czy Wy obudziliście już swojego pielgrzyma? Czy nadal balansujecie pomiędzy Bidulą a Tancerzem?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość- posiadanie siebie w dawaniu siebie.

Piękni ludzie nie biorą się znikąd

Mury Jerycha