Lekcja życia
W swoim otoczeniu spotykam się z różnymi komentarzami,dotyczącymi pracy w przedszkolu.Jedni patrzą na mnie z wielkim współczuciem,że muszę się użerać codziennie z cudzymi dziećmi inni natomiast widzą w tym pasję i pewnego rodzaju powołanie. Dla mnie samej jest to praca rzeczywiscie niełatwa ale coraz bardziej widzę jak ona mnie rozwija i jaj wiele daje mi to,że codziennie daję jakąś częśc siebie tym maluchom. W tej pracy doświadczam całej gamy emocji.Jest miejsce na łzy, złość, strach, ból ale i radość, nadzieję, uśmiech, poczucie bezpieczeństwa. Dzieci nie umieją udawać niczego, są prawdziwe w tym,co przeżywają, co sprawia,że stają się dla mnie lustrem, w którym widzę cała siebie.One odkrywają wszystko to,co we mnie dobre i szlachetne, moje mocne strony ale też to co trudne, to czego mi brakuje, to czego się boję, od czego uciekam. Czasem trudno mi przyjąć tą prawdę o sobie, kiedy otrzymuję ja od kilkulatka. Jednak próbuje podjąć tą refleksję, przyjąć informacje zwrotne od tych małych ludzi. Bardzo często lubię po prostu dzieci słuchać, delikatnie nakierunkowywać rozmowę ale jej nie dominować.To niesamowite jak wiele można wtedy usłyszeć. Niekiedy jestem zdumiona prostotą a jednocześnie pewną głębią słów i zachowań małego człowieka. Widzę wtedy jak mało znam siebie. Kiedy dziecko przeżywa trudne emocje i okazuje je bardzo wyraźnie, czasem ogarnia mnie strach i nie wiem co zrobić.Pojawia się też złość i chęć natychmiastowego spacyfikowania dziecka Czasem też zazdroszczę im tego,że dostają wiele uwagi i skutecznie umieją ją przyciągnąć,że mają tego czego ja nie miałam. Tak to boli...ale wiem,że jeśli nie posłucham tego bólu i lęku, będę po prostu zakładać maski, które dzieci i tak bardzo szybko zdemontują. Bedzie rosła frustracja i praca z dziecmi zamieni się w walkę o władzę. No właśnie a nie o to w tym wszystkim chodzi. Czasem trzeba pozwolić by to dziecko wzięło mnie za rękę i poprowadziło,pokazało swój świat. Nie będę musiała wchodzić tam siłą. Czasem po prostu trzeba odpuścić i przestać kontrolować każdy krok. Warto zobaczyc najpierw swoje ograniczenia i umiejętnie sygnalizować te granice dziecku i szanować też jego granice. Moje uczucia są moimi uczuciami.Mam do nich prawo,chcę by były szanowane ale też jestem za nie odpowiedzialna.Ja, nie dziecko czy moi współpracownicy.
Każdego dnia po pracy w przedszkolu, mam wiele refleksji i rzeczy do przemyślenia i tojest najciekawsze w tej pracy,że wciąż odkrywam coś nowego i mogę podejmować różne wyzwania, próby zmiany pewnych rzeczy i dzieci potrafią bardzo to docenić. Potrafią docenić autentyczność i wcale nie oczekują,żeby być idealnym wobec nich ale chcą szczerze rozmawiać o tym, co jest dobre co nie.Doceniaja to,gdy dorosły umie powiedzieć przepraszam, przyznać się do błędu.
Po weekendowych warsztatach czas wrócić do pracy.Nie wiem,co mnie jutro czeka, czego dowiem się, co odkryje dzięki moim małym nauczycielom życia. Nie wiem ale czekam z niecierpliwością😀
Komentarze
Prześlij komentarz