Oswój mnie :)



"-Oswój mnie!
-A jak się to robi?
(...)
Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości,ot tak,na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka,a ty nic nie powiesz.
Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej...
(...)
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to,co oswoiłeś...

Tych kilka zdań z książki Antoine de Saint Exuperry'ego  "Mały książę"   dało mi bardzo do myślenia. Choć książkę tą przeczytałam już wiele razy to jednak właśnie w tym momencie te słowa przyniosły mi odpowiedź na moje wewnętrzne pytania na temat relacji z drugim człowiekiem.

  Oswój mnie !   -  te słowa są wołaniem, które da się słyszeć każdego dnia. Przebywając wśród ludzi można zobaczyć jak oczy wielu z nich wyrażają to pragnienie. Ludzie mogą czasem wydawać odpychający, zamknięci, zdystansowani, ale ich oczy wypełnione są tęsknotą. Ich serce było nie raz zranione dlatego boją się wyjść ze swej kryjówki,w której szukają choćby namiastki bezpieczeństwa. 

Kiedy usłyszymy ten krzyk człowieka, rodzi się w nas pytanie: A jak to się robi?  Jest to bardzo ważne pytanie, gdyż jest ono jakby gotowością do próby odnalezienia klucza do serca drugiej osoby.  Czasami jest to bardzo trudne, przebić się przez ten mur niepewności, lęku.Niekiedy w takim wypadku trzeba się zgodzić i na cierpienie. 

W tym momencie wspaniale przychodzą z pomocą słowa: Trzeba być bardzo cierpliwym. Wynika z tego bardzo ważna prawda: Aby móc nawiązać prawdziwą relację z drugim człowiekiem, musimy się zastanowić się kim my jesteśmy, co dla nas jest ważne. Poznanie siebie pozwala realnie określić co mogę ofiarować bliźniemu. Czy jestem w stanie przyjąć go takim jakim jest ze wszystkimi ograniczeniami, słabościami. Nie będzie to możliwe jeśli nie będziemy potrafili przyjąć siebie. Uczenie się cierpliwości jest formowaniem siebie. 

Gdy odnajdziemy w sobie tą świadomość kim jesteśmy i zaakceptujemy ją,wtedy zaczynamy wychodzić ku drugiej osobie aby tym się podzielić, aby wysłuchać tego jak w niej dokonał się ten proces.


Na początku siądziesz w pewnej odległości,ot tak,na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka,a ty nic nie powiesz.

Pierwszym etapem zawierania relacji jest doświadczenie obecności drugiej osoby. Oznacza to, że jest to czas obserwacji zachowań,mowy ciała, czynów, jak ta osoba funkcjonuje wśród innych ludzi, w relacji do Boga. Ten etap jest bardzo ważny. Czasem trwa dłużej, czasem krócej, ale pozwala zbudować tą pierwszą najważniejszą nić porozumienia, która tworzy się w wolności, byciu sobą. Ks Tischner pisał,że aby poznać drugiego człowieka, trzeba mu pozwolić najpierw być sobą. 

Można by zapytać dlaczego jeszcze w tym etapie nie występują słowa. I tutaj autor od razu przychodzi z odpowiedzią:  Mowa jest źródłem nieporozumień. 

Jeśli przyjrzymy się różnym relacjom, możemy zobaczyć, że sprzeczki, rozczarowania często wynikają z tego, że źle się zrozumiało czyjeś słowa. Dzieje się tak dlatego,że nie jesteśmy w stanie wyrazić słowami wszystkiego, co czujemy, co myślimy, co chcemy przekazać. Właśnie dlatego tak ważny jest ten etap więzi niewerbalnej, bo dzięki niemu uczymy się jak interpretować słowa innej osoby, jak rozumieć ją ponad sferą werbalną. 

Jest takie powiedzenie,że prawda jest jak skalpel - w niewłaściwych rękach kaleczy. Rzeczywiście tak jest. Niezwykle ważne jest to, co mówimy, ale również to jak mówimy. Tutaj trzeba sobie zadać pytanie, czy ja mówię te słowa po to, żeby zbudować, podnieść, pozyskać drugą osobę dla czegoś dobrego, dla Boga, czy po to żeby udowodnić, że to ja mam rację lub żeby wyrazić swoją frustrację. Jeśli mówimy z nastawieniem, o którym jest mowa w pierwszym przypadku to znaczy, że poprzednie etapy przeszły poprawnie.Jeśli jednak łapiemy się na tym drugim schemacie, to trzeba powrócić i zacząć od momentu, który zaniedbaliśmy. Oczywiście te wszystkie etapy mogą się również przenikać i nie oznacza to, że jeden się kończy a drugi zaczyna, mogą trwać równocześnie ale warto mieć ich świadomość. 

W końcu następuje etap kolejny: Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej...

Jest to piękny moment zacieśniania tej więzi, kiedy to poznajemy coraz to nowe obszary w drugiej osobie. Subtelność i delikatność w relacji powoduje,że każda osoba w tej relacji rozwija siebie i czuje się bezpiecznie.

I w tym momencie trzeba sobie zdać sprawę, że Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to,co oswoiłeś...

Odpowiedzialność jest czymś niezwykle istotnym w relacji. Muszę zdać sobie sprawę, że powierzony mi został ogromny skarb w postaci drugiego człowieka, oddał mi on swoje tajemnice, przestrzenie duszy. Dał mi do ręki "pistolet" który jest wycelowany prosto w jego serce i wie, że go nie użyję nigdy i ja tą samą nadzieje pokładam w nim. 

Warto przyjrzeć się temu całemu procesowi, gdyż obecnie bywa tak, że ludzie nie dbają o właściwe budowanie więzi. Pchani przez głód, miłości, bliskości,przyjaźni desperacko wykonują kolejne kroki, najczęściej zbyt szybko, zbyt egoistycznie. A to się odbija w przyszłości. Stąd wiele rozczarowań, rozbitych małżeństw, przyjaźni. Warto poświęcić swój czas, warto dawać siebie, gdyż to nas rozwija, buduje również nas samych. Jeśli jeszcze w tym wszystkim zauważymy obecność Boga, który prowadzi ludzi w tych relacjach, to zauważymy jak ważna jest modlitwa za osoby, z którymi tworzymy różnego rodzaju relacje. Potwierdził to Jan Paweł II w słowach : Nie można poznać człowieka bez Chrystusa.


We wszystkich relacjach niech Bóg będzie uwielbiony!!!! :):)

 



Komentarze

  1. Pamiętasz o obiektywizmie o którym mówiłem na kawie. Miałem na myśli właśnie to czego dokonałaś, tzn. potrafisz o sobie, o swoim stanie wewnętrznym, swoich przemyśleniach i spostrzeżeniach opowiedzieć z punku widzenia osoby trzeciej. Taki obiektywizm to dar. W dzisiejszym świecie bardzo mało osób tak potrafi.
    Jeśli chodzi o sam wpis. Nie ma tutaj co komentować. Wyczerpałaś temat do cna, uważam że bardzo celnie zanalizowałaś ten fragment. Myśle że każdy w życiu chciałby zostać oswojony przez drugą osobę. Odnaleźć swojego duchowego bliźniaka, i czuć się przy nim bezpiecznie tak jakby Bóg wziął go w swoję ramiona i nie wypuścił choćby nie wiem co. Ludzie są dziś nieszczęśliwy tylko z powodu egoizmu. Każdy myśli tylko o sobie. Pan Bóg chce aby każdy dzielił się tym co ma z innymi. Bóg chce tylko MIŁOŚCI - jak mówi główne przykazanie.
    Skoro sama poruszyłaś już ten temat to mam jedną prośbę. OSWÓJ MNIE!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miłość- posiadanie siebie w dawaniu siebie.

Piękni ludzie nie biorą się znikąd

Mury Jerycha