Mt 22:34 - Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: "Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?" On mu odpowiedział: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy". Właśnie te słowa, streszczają całą sens i treść Bożego objawienia zawartego w Piśmie Świętym. Wprowadzone w życie, będą nas prowadziły wprost do życia wiecznego. Jak mówił ks. F. Blachnicki "Osoba wtedy żyje kiedy miłuje , kiedy posiada siebie w dawaniu siebie ". Jak to rozumieć? Żyjesz tylko wtedy, kiedy kochasz...Tylko co to znaczy kochać? Każdy z nas mógłby podać inną definicje, która wynika z jego historii życia, doświad
"Najpiękniejsi ludzie, których znam, to ci, którzy znają smak porażki, poznali cierpienie, walkę, stratę, poznali swoją drogę na wyjście z otchłani. Ci ludzie mają wrażliwość i zrozumienie życia, które wypełniają ich współczuciem, łagodnością i głęboką, kochającą troską. Piękni ludzie nie biorą się znikąd." ~Elizabeth Kübler-Ross Jakiś czas temu bardzo mocno mnie poruszył ten cytat. Przesłałam go kilku bliskim mi osobom, bo rzeczywiście doświadczyłam ich piękna i w końcu zrozumiałam dlaczego. Ciężko mi było jednak spojrzeć w ten sposób na siebie. Od czegoś jednak trzeba było zacząć, najpierw ( jak mówił Ks Tischner) zachwycić się czyjąś wolnością,żeby samemu wejść na ta drogę. Kiedyś wydawało mi się,że być szczęśliwym to znaczy mieć spokojne życie, bez żadnych negatywnych emocji,niczym się nie przejmować, spełniać czyjeś oczekiwania, umieć się dostosować.Coś jednak zaczęło we mnie pękać.Wiedziałam,że kochać,to dawać siebie w posiadaniu siebie. Wszystko tak fajnie miała
Gdzieś wewnątrz mnie jest mur. Mur moich własnych lęków, niepewności, ograniczeń, który odgradza mnie od mojej wolności, mnie samej. Dziś obejrzałam film, który oglądałam w dzieciństwie z serii: Historie Biblijne, silniejszy od nich. Najpierw czasom Jozuego i momentowi zdobycia Jerycha. Po ludzku rzecz biorąc było niemożliwym zadanie, które mieli do wykonania. Mieli podbić lud silniejszy, lepiej uzbrojony. Najpierw przyszło im zmierzyć się z wodami Jordanu. bóg był jednak z Izraelitami i pozwolił im przejść po korycie rzeki suchą stopą. Następnie dotarli pod potężne mury Jerycha. Jozue wsłuchany w wolę Boga, nie zaatakował od razu wroga. Nakazał rozbić obóz by najpierw spożyć Paschę. nie przedłożył spraw i ambicji ludzkich nad czas poświęcony Bogu. W końcu ruszyli pod mury... ale nie... nie użyli przemocy, po prostu szli z Arką Przymierzą i modlili się w ciszy przy akompaniamencie trąb. Sytuacja powtórzyła się przez kilka dni i wciąż powtarzali te czynności choć dla postronnego o
Komentarze
Prześlij komentarz